Wszystko sprowadza się do tego, żeby stanąć , spojrzeć ludziom prosto w oczy, błysnąć zabójczym uśmiechem i powiedzieć: "spierdalajcie ,jestem boska".
Wiesz co? kiedyś myślałam że nie masz uczuć, bo nie potrafiłeś obdarować mnie tą miłością. a teraz? teraz jednak uważam że masz tych uczuć zbyt wiele, skoro potrafisz darzyć nią aż tyle kobiet.
-Byłaś grzeczna? -I to jeszcze jak. Mijałam go na ulicy i nawet go nie oplułam.
Chciałbym z Tobą pójść lecz nie umiem stawiać kroków, nie pamiętam już jak mam czytać z Twoich oczu, nie potrafię wypowiadać słów i w milczeniu odgaduję co mógł znaczyć ruch Twoich źrenic.
Najpiękniejsze są dni, w ciągu których potrafimy być tak po prostu bezgranicznie szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..
Między nami nic nie było... bo przecież te spojrzenia, całusy i chociażby pierdolone serduszka na gg były tylko takie o, dla zabicia nudy.
Kiedyś Ci powiem że prawdopodobnie się wyprowadzam,pójdę z Tobą na spacer, zapale fajkę i powiem co do Ciebie czuję,bo w końcu juz nigdy możemy się nie zobaczyć.Popatrzę na Ciebie,na Twoją reakcję i pójdę do domu.W końcu zawsze mogę powiedzieć że jednak się nie wyprowadzam, że ktoś mnie uprzedził w zakupie...
Nie kurwa,to ja jestem z tych filmów dla dorosłych a Ty jesteś tym królewiczem z bajki.
Lubię.. gdy po wspólnie spędzonych chwilach w łóżku, gdy już się sobą nacieszymy.. przytulasz mnie, całujesz w czoło i zaczynasz opowiadać mi jak minął Ci dzień.
Widzisz prosiaczku.. Puchatek po prostu też ma czasem w y j e b a n e .
Uwodzicielsko zaciągała się papierosem, a wydychany dym przesiąknięty był tęsknotą do mężczyzny jej życia.
On gubi się w jej piersiach, ona w jego kłamstwach.
Tylko nic mi nie obiecuj. Obietnice są dla dzieci, pierwszych miłości i przyszłych samobójców.
Wszystko przez to, że jestem młoda, głupia i dobra w podejmowaniu złych decyzji.
Nie wierzę w miłość. Pragnę pożądania, dotyku, krótkiego przelotnego romansu.
..`pamiętaj jednak księżniczko , że łobuz kocha bardziej`..
Chociaż pochodzimy z różnych krajów, mówimy różnymi językami nasze serca biją jednym rytmem.
Nigdy nie przypuszczałam, że w zmierzchu może być tyle światła. Wciąż czuję się jak owca zakochana w lwie.
Nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak umrę ale śmierć za kogoś, kogo się kocha wydaję się dobrą śmiercią...
Żyj każdym dniem, jakby miał być ostatnim w twoim życiu. Bo ten dzień kiedyś nadejdzie.
Jeśli kiedykolwiek opuścisz mnie kochanie, zostaw trochę morfiny przy drzwiach, ponieważ potrzeba mnóstwo leków, aby uświadomić sobie, co mieliśmy, a czego już nie mamy.. <3
Nie był to ostatni dzień w jej życiu , lecz ostatni spędzony razem z nim .
Tego dnia przestałam płakać, uświadomiłam sobie, że każdy chłopak to taki sam dupek, czy blondyn czy brunet.
W tym łkaniu, nie było bólu, ale tylko nagle rozbudzona, niezmierna miłość, przy której wszystko jest niczym..
Nikt nic nie chciał nam wyjaśnić za dzieciaka świat był wielką niewiadomą z perspektywy trzepaka, miałem sam się przekonać, puzzle poukładać, wyszło mi serce brudne, a chciałem świat naprawiać.
Z tego "szczęścia" to aż się skakać chce.. najlepiej z mostu i pod pociąg.
Wiedziałam tylko, ze muszę być silna i muszę się uśmiechać, bo nikogo nie obchodzi to, że posypał mi się świat.
Najbardziej uwielbiam patrzeć Ci w oczy i uśmiechać się do Ciebie , wtedy kiedy Ty uśmiechasz się do mnie i Twoje oczy wpatrują się w moje. ♥
Kiedyś Ci opowiem, jak puste były wieczory bez Ciebie, gdy za towarzystwo robiła muzyka, herbata, koc i twoje zdjęcia, powiem Ci, jak smakowały moje łzy i tęsknota, której nie dało sie opisać słowami, że nawet pomarańcze traciły smak.
Nienawidzę Cię za wszystko. Za to że dałeś mi tą cholerną nadzieje z której i tak nic nie wyszło. Za nieprzespane noce i litry połykanych łez. Nienawidzę Cię za wiele rzeczy a przede wszystkim za to że mimo tego jak doskonale Cię znam wciąż Cię kocham czując się z tym żałośnie.
W życiu nie ma żadnych zasad.Dzisiaj mogę powiedzieć Ci, że jesteś dla mnie wszystkim, być z Tobą bliżej niż blisko, a jutro zwyczajnie udawać, że zapomniałam, wybuchając przy tym moim uroczym śmiechem.
Oświadczam, iż z dniem dzisiejszym, nie pomaluję już paznokci na Twój ulubiony kolor, nie będę wypełniać kartek Twoim imieniem, ani też rysować serduszek. Gdy dostanę wiadomość, nie pobiegnę do telefonu z myślą, że to od Ciebie, ani też godzinami nie będę czekać aż napiszesz. Mój drogi, chciałabym Ci po prostu oświadczyć, że w końcu zapomniałam.
- Kochasz Go jeszcze ? - Nieee.....- Yhym , Jasne . Jak tylko Go zobaczysz , czerwienisz się , poprawiasz włosy i malujesz usta . Potem mówisz że jakoś tu gorąco i zeschły Ci usta .Gdy już przejdzie w oczach masz łzy. Powiesz mi o co tutaj chodzi ? - Po prostu nienawidzę Go ale kocham jeszcze bardziej...
Usiadła na zimnej marmurowej podłodze, włożyła słuchawki do uszu, zapaliła papierosa i wzięła telefon do ręki, zaczęła czytać wiadomości od niego. z każdym nowo otwartym sms'em, wracało coraz więcej wspomnień. Przez długie godziny czytała jego kłamstwa. łzy napływały do jej oczu, z coraz większą częstotliwością. Była zbyt słaba, aby usunąć, wspomnienia, którymi dławiła się co dnia. Żyła przeszłością, żyła nim. Pomimo tego, że kłamał, pomimo tego, że ja zostawił.
-Kochasz go? -Niee! -To czemu tak na niego patrzysz? -To tylko wspomnienia pierwszej pierdolonej miłości
- Kocham Cię. - Yyyyy...- Nie odpowiesz ja Ciebie też.?- Przepraszam, ale nie. - Dlaczego.? -Nie chcę Cię po raz kolejny okłamać.
Wciąż śmieszy mnie to jak sobie przypomnę minę tego faceta, którym się trochę zabawiłam i zostawiłam, tonącego w morzu jakiejś pierdolonej nadziei. Nie zapomnę jak zapewniał mnie że nie będzie dla mnie pił, palił.. czego w ogóle nie oczekiwałam. Do łez rozbawiało mnie jak na siłę chciał być romantyczny dając mi róże. Od początku wiedziałam, że jest takim skurwielem jak inni. Dlatego go zostawiłam. Tak. Nie wiem, chciałam odreagować.. Sory bejbe, niestety padłeś ofiarą mojej mściwości na facetach. Pech chciał że to na Tobie się zemściłam wyklinając cały męski ród. Wiem nazywasz nie zimną suką, ale ja cię nie przeproszę. Bo wy przecież nas nigdy nie przepraszacie. Przykre , ale prawdziwe ...
Jest wieczór.Siedzę na parapecie objadając się tabliczką ulubionej czekolady. Biorę do ręki komórkę i przeglądam wszystkie wiadomości od Niego. Następnie wyklinam Go w myślach, sięgając po drugi `zasilacz` - tym razem są to herbatniki. Później tradycyjnie ustawiam na tapecie nasze wspólne zdjęcie, myśląc jak to pięknie razem wyglądamy. Gdy już dochodzę do stanu, w którym łzy utrudniają oddech - zaprzestaje tortur. - i co dalej twierdzisz, że miłość jest piękna? - taa... i może jestem najlepszym na to przykładem?
I nie będzie już żadnej miłości, zauroczeń. Będzie tylko czysta wódka i niezliczone ilości fajek.